Ten post przede wszystkim jest poradnikiem dla osób, które pierwszy raz mają stawić się w Sądzie i co oczywiste stresują się tym jak mają się przygotować: w co się ubrać, co ze sobą zabrać czy też jak zwracać się do Sądu. Post powstał w oparciu o pytania, jakie przed pierwszą rozprawą zazwyczaj zadają klienci.
- Jak ubrać się do Sądu albo raczej jak do Sądu się nie ubierać?
Kwestia ubioru jaki powinniśmy wybrać do Sądu nie wynika z żadnej normy prawnej, ale z szacunku do miejsca w jakim się znajdziemy. Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na to jaki strój wybrać ale przyjęło się, że jest to ubiór formalny/casualowy – bez względu na to czy jesteśmy stroną, świadkiem czy studentem prawa odbywającym praktyki.
Oczywiście nie chodzi tu jedynie o garnitur i krawat w przypadku Panów czy klasyczny kostium w przypadku Pań – chociaż taki strój z pewnością nie naruszy powagi urzędu (nie jest jednak bezwględnie wymagany) ale o ubiór podkreślający, że wiemy w jakim miejscu i po co się znaleźliśmy.
Sąd to przecież nie tylko urząd, jak przez wielu jest postrzegany, ale jeden z trzech organów władzy.
W przypadku Panów, ale też Pań z pewnością należy wykluczyć:
-krótkie spodenki – bez znaczenia jest przy tym czy są one sportowe czy „w kartkę”;
-klapki, sandały, buty odsłaniające palce;
-dresy, a tym bardziej dresy z nadrukami o godzącej w powagę – nie tylko Sądu, treści;
Przykład z mojego doświadczenia: Chłopak lat około 20-tu na korytarzu Sądu z napisem na bluzie: „sadzić, palić, zalegalizować” oraz swoim zdjęciem z jointem w formie nadruku wykonanego na bluzie. Nie wiem w jakim charakterze był wezwany do Sądu, ale z pewnością ubiór nie pomógł mu na sali sądowej.
-koszulki, podkoszulki bez rękawów;
-kapelusze i jakiekolwiek inne nakrycia głowy na sali sądowej;
Wiem, że często wyglądamy w nich bardzo korzystnie, ale sala sądowa nie jest rewią mody, a ładne zdjęcia na portale społecznościowe można, a nawet powinno się zrobić poza terenem Sądu. Jeśli przyjdziemy do Sądu w nakryciu głowy należy je zdjąć i najlepiej zostawić w szatni sądowej.
-spodnie jeansowe z dziurami, przetarciami;
Pamiętam jeszcze z czasów aplikacji rozprawę podczas której sąd zapytał stronę czy nie stać jej na spodnie, skoro tak ubrała się do sądu. Nie oceniam treści tego pytania i tego czy ogóle powinno paść, ale w sposób jasny pokazuje, że Sąd zwraca uwagę na to, jak jesteśmy ubrani. W końcu „jak nas widzą, tak nas piszą”;
-okulary przeciwsłoneczne na sali rozpraw;
Zasadniczo takie okulary powinniśmy zdjąć, chyba że z jakichś przyczyn np. przebytej operacji oka musimy je nosić. W takiej sytuacji zasygnalizowałabym to Sądowi, aby znał naszą sytuację.
W przypadku Pań niewskazane są:
-sukienki i spódnice o długości „znacznie powyżej” kolana – tutaj na pewno nie muszę tłumaczyć o jakie konkretnie chodzi;
-głębokie dekolty;
-sukienki czy suknie wieczorowe – tak nie jest to żart, takie sytuacje też zdarzają się w Sądzie;
-bardzo wysokie szpilki;
Gównie ze względu na wygodę i komfort. Zwracając się do Sądu stroimy, a każda z nas zaś wie, jak bardzo niewygodne potrafi być stanie w miejscu przez kilkanaście minut, kiedy mamy ubrane 12 cm szpilki.
A skoro już jesteśmy przy Paniach pojawia się kolejne pytanie – jak można, a jak nie wypada pomalować się do Sądu?
Tutaj odpowiedź jest niemal oczywista. Najlepiej zrobić taki makijaż, jaki wykonujemy na co dzień. Nierzadko w sprawach o rozwód/separację zdarzały mi się sytuacje, kiedy Panie przychodziły na salę w stroju i makijażu bardziej odpowiadającym wieczornemu wyjściu na miasto – co z jednej strony staram się zrozumieć, z drugiej jednak doradzam zostawić na inne okazje.
- co zebrać ze sobą do Sądu?
Niezależnie od tego czy jesteśmy świadkiem czy stroną w danej sprawie obowiązkowo musimy mieć ze sobą:
-wezwanie na rozprawę/zawiadomienie o terminie rozprawy;
-ważny dokument tożsamości – dowód osobisty lub paszport – od niedawna możliwe jest również posługiwanie się w sądzie dowodem osobistym w formie elektronicznej;
-dokumenty, zaświadczenie itp. – jeśli o ich przedłożenie na termin rozprawy wzywał nas Sąd – często np. w sprawie o alimenty Sąd zobowiązuje strony do przedłożenia na termin rozprawy aktualnego zaświadczenia o zarobkach za okres np. 6 miesięcy – bardzo ważne jest, aby mieć go ze sobą, gdyż nie przedłożenie takiego dokumentu może powodować niekorzystne dla strony skutki procesowe – np. uznanie, że zarabiamy znacznie więcej, niż ma to miejsce w rzeczywistości, gdyż taka podała żona/mąż;
Jest również katalog rzeczy, które – jak wiem z doświadczenia mogą się przydać i często „ratują sytuację”, jeśli w Sądzie nie ma sklepu czy bufetu:
-chusteczki higieniczne;
-butelka wody mineralnej – jeśli potrzebujemy napić się w Sądzie podczas rozprawy, sygnalizujemy to Sądowi;
-coś do jedzenia;
Najlepiej słodkiego ! Często stresując się przez rozprawą nie jesteśmy w stanie jeść – bezwględnie zachęcam do zjedzenia śniadania, niemniej jednak na wypadek gdyby zrobiło się nam „słabo z głodu”, warto mieć ze sobą jakąś przekąskę;
-jeśli jesteśmy stroną w sprawie – coś do notowania (kartka, długopis), abyśmy mogli podczas rozprawy zapisywać najważniejsze kwestie, przygotowywać pytania dla świadków, jeśli takie się nam nasunął;
-naładowany telefon ;
Podczas rozprawy musi być wyłączony lub wyciszony, niemniej jednak należy zabrać telefon ze sobą np. w razie konieczności wykonania telefonu do świadka, kiedy z nieznanej przyczyny nie stawia się w Sądzie, a Sąd prosi o skontaktowanie się ze świadkiem.
- jak zwracać się do Sądu?
Do Sądu zwracamy się: „Wysoki Sądzie”, zwracając się do Sądu wstajemy.
Wyjątkiem są sytuacje, kiedy:
a. zadajemy pytania świadkom;
b. Sąd zwróci się do nas „proszę usiąść i mówić na siedząco” – tak, takie sytuacje też się zdarzają – najczęściej, kiedy w sprawach rodzinnych na początku rozprawy Sąd chce ustalić jakie kwestie są pomiędzy stanami sporne, a w jakich strony są zgodne.
I odwracając pytanie – do Sądu nigdy nie zwracamy się: „proszę pani/pana”, „panie/pani sędzio”, a tym bardziej: „pani sędzino”.
cdn.